Lyrics

To nie była miłość bo przeminęło z wiatrem
Toncio mial duży łeb a Prus gnata zabawkę
Impreza u juniora później zabrał go na chatę
Pierwszy raz w audicy Prus wiózł taką łatwą szmatę

O 8 na niwie piwko kreska no i poszło
Toncio prostytutką okazał się bywnet tutaj najprostszą
Z parku na obory później poszli se na chatę
Prus już wtedy wiedział że zaraz wyrucha nową szmatę
Rączce ciekła ślina nasmarował dziurę ale Prus na Pawełku spał już
Toncio głupek jakich mało nie wie jeszcze co jest grane
Paciu już wie że będzie ostre jechanie klaskanie
Na wierną suke sobie Toncia wytresuje bo mam smaki
Zrobię sobie z niego szmate oraz turbo rurę
I tak było Antkowiak się zgodziła głupia zdzira
Z Patrykiem Prusem za hajs się już pierdoliła

Pacio dumny jak paw na niwe pomyka
Nauczyć go szybko długiego języka fiutem
A Paweł wesoły słucha jak mu pacio z fiuta czyta
Jak tu na pieskach nie strzępić długiego języka
Zadyma pod blokami z lorenzem Prusy mają problemy
Więc pacio postanawia uciec jak pizda specjalnie dla ściemy
Zerwać kontakty z tonciem antkowiakiem na 3 miesiące
Poczekać aż mu jego rozwarty odbyt się zrośnie
I po 3 miechach wraca mówi do tescia ty Romanie
A Roman pamiętał o jabolku i szampanie
Kurewsko było miło dla Romana kurewskie dupy danie
Dziękuję za jabola i za żarcie jaja na śniadanie
Na zajutrz wjeżdża Toncio niczym kondon Zalewa się łzami
Pierdoli że tęsknił za pacia jajami tymi obsranymi śmierdzącymi
Lecz zapomniał że tańczy z frajerem i nic paciowi nie da że ten beczy Rudolfy mu doniosły o jego krzywych ruchach,
Ty kurwo zły Antkowiak to kawał ordynarnego fiuta co go pacio dmuchał
Toncio kurwa pala co za lagę kryształu paciowi dupy najczęściej dawała.
Rozjebał się Toncio na Prusa że hej
Że Patryk mu mówił raz to nie gej
Teraz Toncio jest sam każdy wie że kiep
Na twój ryj Antkowiak może każdy zesrać sie