Lyrics

Dzisiejszy chillout to moja chwila,
Bez spin, bez dram oddycham głęboko zmierzając do szczęścia bram.
Jestem sobą tym razem z trzeźwą głową
Jestem inną osobą.
To już nie ta dusza co kilka lat wstecz -
Poraniona, rozszarpana na tysiące kawałków wiesz?
Niepewna, delikatna i te kryształowe łzy - to cała ja, do nikogo nie przywiązuje się dziś.
Miłość nie jest mi obca szukałam jej wszędzie, oddając się w całości dla kogoś kto nic sobie z tego nie robi.
Ale jeśli ktoś nie ma szacunku to pora odchodzić.
Życzyli i gadali o mnie źle, skończę marnie!?
Nie, nie dam się !
Siła i charakter to dziś buduje mnie.
Zacięcie do walki trzymam miecz.
Serce przebite na wylot a ja wciąż jestem żywa! Heee
Jestem jak Feniks powstaje z popiołów
Korona na głowie, mistrzyni własnych wyborów.
Od początku do końca po swojemu.
Dlatego dzisiaj znak viktorii - zawsze krętą drogą do celu!
Czuję i widzę wszystko razy dwa,
Zraniona psychika dziecka, wewnętrzne demony zżerały mnie od środka, bo każda prawda z waszych ust była mi „obca”
Ponoć ja to ta czarna owca!
Oj Anita skończysz marnie….
A dziś udowadniam wam że zagram to życie lepiej niż nie jeden z was.
Fałszywym relacją i toksycznym ludzią mówię pass.
Kto ma być to będzie, jeden przyjdzie, drugi odejdzie - każdy to życiowe odrobione lekcje.
Jestem jak Feniks powstaje z popiołów
Korona na głowie, mistrzyni własnych wyborów.
Od początku do końca po swojemu.
Dlatego dzisiaj znak viktorii - zawsze krętą drogą do celu!
W tłumie często gubię się, nie umiem oddychać
Tylko nocą łapie tlen.
Bo w dzień natłok myśli przygniata mnie, moja natura nie wyrzekę się jej.
Szacunek do bliskich tym żyje z dnia na dzień.
Kocham całym sercem i ten kto mnie poznał to wie.
Nigdy się nie poddam bo kocham swoje życie .
Kiedyś usłyszysz to na dobrym bicie.